Po przeczytaniu recenzji hotelu trochę się obawiałam co zastanę na miejscu. Nie było źle. Hotel zlokalizowany w pobliżu autostrady, więc od tej strony dosyć głośno, natomiast nasz pokój miał okna na drugą stronę więc hałas ten nie był odczuwalny. Pokoje i łazienka nie najgorsze, ale rzeczywiście brakowało jakiejś szafki na rzeczy i trzeba je było trzymać w walizkach /jest tylko kilka wieszaczków/. Potwierdzam, że windy nie zawsze działają ale raczej wyłączają je tylko na noc. Parking podziemny kosztuje 16 euro za dobę /wjazd od ulicy, która jest za hotelem/. Nie mieliśmy przydzielonego miejsca, po prostu wjechaliśmy, a przed opuszczeniem parkingu uiściliśmy opłatę w automacie, który znajduje się w recepcji drugiego hotelu Ibis na poziomie 0 /Ibis budżet jest na 1 piętrze/. Odnośnie śniadań nie wypowiem się, bo nie korzystaliśmy /ze swojej strony mogę polecić restauracje sieci Flunch/. Z hotelu bardzo blisko jest do stacji metra Galieni /ok. 40 min Wieża Eiffla, 25 min. Luwr/. No i bardzo blisko do Auchan i małej galerii handlowej, do której wejście jest prawie z samego hotelu. Odnośnie obsługi powiem tylko tyle, że z pokojowymi nie można się dogadać - nawet na migi. Obsługa w recepcji rozmawia po francusku i angielsku. Przy meldowaniu nie wymagali dowodów osobistych /może dlatego że z góry opłaciliśmy pobyt przez internet/. Nie sprawdzają kto wchodzi na teren hotelu, a wejście do pokojów jest na kod, który razem z rachunkiem za pobyt drukowany jest podczas meldowania.